Wyższa Szkoła Ekonomiczna (WSE) w Moskwie opublikowała wyniki badania nastrojów wśród rosyjskiego dużego biznesu. W badaniu wzięło udział ponad 24 tysiące top-menadżerów firm produkcyjnych.
Tylko 5 proc. z nich zadeklarowało, że ich firma inwestować będzie w rozwój w perspektywie ponad dziesięcioletniej. Najwięcej firm - 37 proc. planuje inwestycje w okresie do 2020 r, a 10 proc. do 2025 r.
Nastoje wśród dużego rosyjskiego biznesu spadają drugi rok z rządu. Blisko 70 proc. menadżerów przyznało, że nie oczekuje poprawy warunków inwestowania, a 10 proc. prognozuje pogorszenie. Co przeszkadza najbardziej inwestować rosyjskiemu dużemu biznesowi? Nieprzewidywalność sytuacji gospodarczej w Rosji (46 proc. ankietowanych) oraz wysokie oprocentowanie kredytów, co zmniejsza ich dostępność (24 proc.).
- O jakich inwestycjach może być mowa, jeżeli połowa przedsiębiorców w ogóle nie rozumie, co się dzieje w gospodarce. Dlatego boją się ryzykować i skracają jak można horyzont strategicznego planowania i inwestowania w swoich firmach. A to doprowadza do stagnacji - komentuje Georgij Ostapkowicz dyrektor Centrum koniunktur WSE dla finanz.ru.
Dlatego średni wiek urządzeń i maszyn w fabrykach i zakładach Rosji wynosi 10 lat, średnia w transporcie to 9 lat. Dewaluacja rubla o 18 proc. w minionym roku utrudnia zakupy nowych urządzeń z importu. Przy czym przedsiębiorcy (52 proc.) widzi największe przeszkody w odnawianiu i unowocześnianiu firm w „polityce kursowej kraju". Do tego dochodzi polityka Kremla tzw. zastępowania importu często zablokowanego przez zachodnie sankcje, produkcją krajową.